sobota, 15 października 2016

Warto być sobą... Trochę o muzyce, która też może projektować!!!

Warto być sobą... W każdym momencie i w każdej sytuacji.  Najbardziej wkurza mnie, że niektórzy ludzie zapominają jak się odnaleźli, od kogo się czegoś w życiu nauczyli. Cudownie, że idą własną drogą. Tylko wymazywanie gumką myszką, ok klawiszem DELETE, spraw, które były i z różnych powodów dla nich nie istnieją w danym momencie jest dla mnie niezrozumiałe... Pewnie można to skwitować: TAKIE CZASY... TERAZ TAKIE WIATRY WIEJĄ... Pewnie tak... No to ja, mam w dupie takie wiatry... Ale nie po to się daje, żeby potem oczekiwać rewanżu... Abstrahując od tego, że nigdy niewiadomo co życie przyniesie, jest jeszcze coś takiego jak przyzwoitość.  Dni których nie znamy - cudownie zaśpiewał Marek Grechuta. Jakie mądre to słowa...

Muzyka potrafi wyrażać wiele emocji, nastrojów, odczuć. Przyszło mi do głowy, że muzyka potrafi również wyrażać wnętrza nie tylko duszy, ale również wnętrza projektowanych miejsc. Najprościej to pokazać tematycznie, bo chyba w sposób oczywisty przychodzi do głowy czym różniłby się pub, w którym miałby być grany głównie heavy metal od discopolowej tancbudy.  Jednak czy jest możliwe pokazanie charakteru wnętrza domu, mieszkania poprzez muzykę?... Zadając pytanie inwestorowi o muzykę jakiej słucha jesteśmy w stanie przewidzieć jaką koncepcję wnętrza zaakceptuje?
Są takie utwory jak Scarborough Fair czy The Sound Of Silent zagrane i zaśpiewane przez duet Simon & Garfunkel. Gdyby tą muzykę przełożyć na projekt wnętrza, jakby to wyglądało?  Jaka królowałaby tam kolorystyka? A jaka w pomieszczeniach fana Road To Hell kapeli AC piorun DC?...

Są wnętrza wpadające w rytm włoskiej Tarantelli Napolitany,




tańca i filozofii Greka Zorby,




skrzypiec Nigela Kennedy w Ederlezi,


  


tanga w wykonaniu Gabrielle Anwar i Al Pacino,




czy wreszcie Little Wing Hendrix'a choć w wykonaniu Stevie Ray Vaughan'a. Bo Jimi niestety zaniedbał ten utwór moim skromnym zdaniem... Poczuli go Clapton, Santana czy Sting. I wielu innych. Szkoda, bo to ważny dla mnie utwór od pewnego czasu...




Trzeba tą muzykę inwestora poczuć, zobaczyć. Przełożyć na rysunki wykonawcze, wizualizacje. Wyobrazić sobie wspomnianą kolorystykę.
Na pewno nie jest to łatwe, bo trzeba wyzwolić własną wrażliwość. Ale jakie mogłoby to być cudowne i piękne...

renek