poniedziałek, 2 października 2017

Po co komu Szkoła Wnętrz

Szkoła Wnętrz to nowy, stary projekt. Już parę lat temu, gdy rozmawiałem z Remim o tym czego w szkołach się nie uczy, zauważaliśmy wiele tematów, które warto podjąć. Próbowaliśmy o tym rozmawiać z władzami różnych uczelni, ale byliśmy albo mało przekonywujący albo bardzo niewygodni.
Jak mam być szczery bardziej wierzę w to drugie. Po co zmieniać jak coś co działa i jeszcze dodatkowo nikt nie jojczy. Coś się zmieni i nie daj Panie Boże coś się zatnie a ktoś jojczyć zacznie. Nikomu to nie potrzebne, a studenci i tak studiować będą. Arytmetyki dość długo też nikt nie zmienia i dobrze się ma. Arytmetyka.

Nauka projektowania wnętrz to zderzenie dwóch światów - zdolności, wizji artystycznych z praktyką i doświadczeniem. Zdolności można mieć, wizje i zamysły artystyczne można podpatrzyć i się nauczyć. Praktyka przychodzi po pewnym czasie. Doświadczenie bardzo często kosztuje i to nie mało. Adepci tego zawodu trafiając na praktyki do działających pracowni na zdobycie wiedzy raczej liczyć nie mogą. Z bardzo prostej przyczyny - nikt nie będzie się tą wiedzą dzielił, bo wychowywanie potencjalnej konkurencji w żadnym interesie się nie opłaca. Naturalne i życiowe. Owszem zdarza się, że doświadczony projektant bierze sobie na partnera biznesowego kogoś z młodej generacji, ale to naprawdę rzadkość. Choć zdarza się. Znam takie przypadki. Niewiele, ale znam. Niewiele...

Szkołę Wnętrz tworzą ludzie, którzy łączą doświadczenie, praktykę, pasję, wiedzę i chęć dzielenia się tym wszystkim z innymi. Bez specjalnego patosu i zadęcia mogę napisać, że to ludzie dla których wtajemniczenie chętnych do poznawania wiedzy jest misją i swoistą sztafetą. Czasami sztafetą pokoleniową, ale przede wszystkim to sztafeta w myśl reguły PODAJ DALEJ. Wiem, że warto z tego skorzystać...

To odpowiedź na pytanie Po co? No to chyba pora odpowiedzieć na pytanie komu?...

Szkoła Wnętrz w założeniu to praktyczne, uzupełniające kursy mające na celu ułatwić start zawodowy  młodym projektantom wnętrz. Pisząc "młodym projektantom wnętrz" nie ograniczam tego do faktycznego wieku. Zdarza się, że decyzje o zmianie zawodu, spełnienie ukrytych marzeń przychodzą stosunkowo późno. Często są odkładane, bardzo często pozostają w sferze tęsknot i niespełnionych pragnień. No bo jak się za to zabrać? W jaki sposób się zorganizować? I wreszcie czy na pewno to jest dla mnie? Czy na pewno podołam? Pytania trudne, owszem bardzo trudne. Tylko... Jak się nie spróbuje, to się nigdy nie pozna na nie odpowiedzi. 

Absolwenci, którzy odbierają dyplomy. Stają na progu wymarzonego zawodowego świata. W którą stronę ruszyć? Od czego zacząć? Jak się wgryźć w ten istniejący już rynek? Jak zdobyć pierwszych klientów? Co zrobić, aby nie popełnić błędów w tych pierwszych zleceniach i nie spalić się w blokach? Jak się zabezpieczyć przed potencjalnymi pułapkami i jak ich uniknąć? W jaki sposób rozmawiać z inwestorem a jak z wykonawcą? Co jest najważniejsze w relacjach z tym kto płaci oraz z tym kto ma projekt wprowadzić w życie? Wiele pytań, wiele wątpliwości. 

Absolwenci uśpieni. Kiedyś skończyli studia. Z różnych powodów nie podjęli pracy w zawodzie. A to rodzina, dzieci, a to inna praca. Stacja DYPLOM oddala się, zapał gaśnie, wkrada się niepewność co ze zdobytej wiedzy zostało. Wydaje się, że projektowanie wnętrz jest jakimś dalekim wspomnieniem, dalekim celem i snem. Czas leci i coraz rzadziej przed zaśnięciem pamięć przypomina o mglistych dążeniach. Pora na pobudkę. Pora na ponowne załadowanie baterii, pora na przypomnienie wiedzy, żaru i powrót na stare tory, kiedyś wybrane z całą mocą i przekonaniem.

Wreszcie sprzedawcy w firmach zajmujących się materiałami wyposażenia wnętrz. Mają wiedzę praktyczną o produktach. Jednak często brak wiedzy o podstawach kompozycji, właściwym doborze kolorów, sposobie przedstawienia koncepcji wreszcie sposobie komunikowania się i trafienie w gusta klienta ogranicza ich skuteczność w sprzedaży. Sprzedawca idealny to sprzedawca znający gruntowne zasady projektowania i znający problemy wynikające z ich zastosowania.

Pierwszy kurs w Szkole Wnętrz to pakiet WARSZTAT PROJEKTANTA WNĘTRZ. Zaczynamy za tydzień. Zapraszam bardzo osobiście.

renek

niedziela, 23 lipca 2017

Biżuteria w łazience


Biżuteria w łazience... Przesada? Nie! Absolutnie nie!

To znowu temat z życia...

Drodzy Projektanci wnętrz... Jak często Wam zdarzają się sytuacje, gdy inwestor mówi:
TA ŁAZIENKA, DO KTÓREJ WCHODZĄ GOŚCIE MUSI BYĆ CUDOWNA, WYPASIONA, MAKSUS WYPASUS PO PROSTU... Drodzy Inwestorzy... Tak zupełnie szczerze, przecież to nie wstyd chcieć pokazać, że Wasze nowe lokum jest piękne.

Wiem, wiem, dość często, ale to wszystko zależy od budżetu. Jednak przecież ogólny budżet można tak poukładać, żeby się znalazło miejsce na wszystko. To wręcz zadanie projektującego. Na wszystko, także na łazienkową biżuterię.

Zacznę od umywalek. Firmę Glass Design poznałem na targach w Bolonii a był to rok 2013. W dość osobliwy sposób, przyznaję. Włożyłem jeden z ich produktów na głowę i wyglądałem jak Atos, szlachetny muszkieter. Przynajmniej tak mi się wydawało. Wzbudziłem tym dość niezrozumiałą sensację powodując radość wśród obsługi stoiska, a że to firma rodzinna, chwilę potem poznałem jej właściciela. Pokazałem jak wyglądałem już w poście o CERSAIE parę lat temu.

Ich umywalki są genialne. Mogą być absolutnie tym detalem, który zaczyna projekt, o czym kiedyś już pisałem. Teraz nie ma co pisać tylko muszę zamieścić parę przykładów.




Florenckie szkło. Umywalka nazywa się Luna. Jest piękna. Sam materiał, z którego jest wykonana jest szlachetny. Wzornictwo cudne. To idealnie gładkie szkło wewnątrz pozwalające na idealne utrzymanie w czystości.

Ten sam materiał, ale to Gala i Xeni.



Inny materiał to szkło MURANO. Istna włoska husaria. Przykładem jest Art Tre.



Kolejny przykład i znowu zmiana materiału.



A to już Ice Oval. Materiał Cristallo De'Medici. Czysty kryształ z 24% zawartością ołowiu.  A przy okazji przejście do baterii. To baterie firmy Dorhbracht. Wykonane ( oczywiście pochwyty zaworów ) z tego samego materiału.


Dornbracht bardzo związał się z firmą Glass Design. Prezentują wspólnie swoje produkty. Są z tej samej ligi, dlatego to wcale nie dziwi.



Przechodząc do baterii nie można nie wspomnieć o THG Paris. Ta firma współpracuje z Wielkimi Projektantami Świata używając niezwykłe materiały.







A widzicie te dwa kółeczka wystające ze ściany? Równie dobrze mogłyby wisieć na delikatnym łańcuszku na szyi białogłowy. Podobno najpierw wisiały a dopiero potem zostały uchwytami zaworów. Muszę sprawdzić.



Chantal Thomass projektuje wspaniałą bieliznę dla kobiet. Jak tylko się o tym dowiedziałem pojechałem do jednej z galerii i wpadłem do butiku z taką właśnie bielizną. Po chwili w opinii dziewczyn, które tam sprzedawały, byłem jakimś fetyszystą, bo dotykałem staniczków, majteczek z taką delikatnością, że chciały wzywać ochronę. Jednak właśnie wtedy zrozumiałem dlaczego projekt baterii Chantal jest taki a nie inny. Te kokardki... Zupełnie jak w butiku...



Dodatki łazienkowe. Najmniej doceniane przez projektantów elementy łazienki. Z reguły zapominane i zostawiane inwestorowi do wyboru. A przecież one też muszą być dobrane do pozostałych części układanki.

Dozowniki na mydło w płynie mogą też zrobić różnicę i również objawić się jako tytułowa biżuteria. Poniżej przykłady z firmy Decor Walther.



Albo taki uchwyt na ręczniki do rąk, szczególnie jak liczba gości jest duża i nie ma czasu na bieganie do łazienki by sprawdzić czy wszystko jest na swoim miejscu.


SICIS nie raz udowodnił, że do kategorii biżuterii bez specjalnego wysiłku można również włączyć ściany.



I to niekoniecznie wykładając je tylko mozaiką. Bo przecież ich bajeczne motyle





mogą przysiąść na zwykłych płytkach a zrobią wrażenie za milion dolarów.

Jest jeszcze oświetlenie, są jeszcze lustra, meble,  szlachetne płytki nawet są takie przyciski do systemów spłukujących WC. Wymieniać i pokazywać przykłady można naprawdę długo, ale nie o to tu tak naprawdę chodzi. Ja chciałem zwrócić uwagę na to, że nawet mając niewielki budżet, można z łazienki zrobić takie miejsce, w którym każdy przez jakiś  detal, szczegół może poczuć się szczególnie, specjalnie, lepiej. I jak nie ma pieniędzy na MAKSUSA WYPASUSA, to można zrobić przynajmniej jego namiastkę. Prawie każdy lubi obcować z rzeczami pięknymi, wartościowymi. Aby przekonać do tego inwestora, wystarczy mieć samemu do tego przekonanie. I nie obawiać się jego reakcji. Bo bardzo często inwestor potrafi zaskakiwać nawet samego siebie.

Ostatnia uwaga. Odpowiedzialny projektant wnętrz musi przewidywać także te najgorsze historie. Jeżeli ktoś z Waszych inwestorów zdecyduje się na coś z biżuterii łazienkowej, to proszę uprzedźcie go, że biżuterii nie traktuje się środkiem typu CIF ani podobnymi wynalazkami. Dla spokoju inwestora i swojego własnego...

renek







niedziela, 9 lipca 2017

Jak kura znosi jajko to się chwali. A jak znosi złote, to siedzi na poduszce.

Gdy człowiek się budzi, powoli wraca z przeróżnych sennych światów, powinien zrobić parę rzeczy. Po pierwsze podziękować Stwórcy, że to się stało. Po drugie pogadać ze swoim Aniołem Stróżem o tym co jest i o tym co się ewentualnie zdarzy. Po trzecie powinien zmówić modlitwę, zaczynającą się od słów: OD PYCHY, BAŁWOCHWALSTWA, SAMOUWIELBIENIA, DUMY FAŁSZYWEJ WYBAW MNIE PANIE.... Ta krótka modlitwa nie ma pozbawiać mnie pewności siebie, właściwej samooceny czy wreszcie uśmiechu na twarzy. Ma mnie po prostu uratować, by nie zlecieć na łeb, na szyję z miejsca gdzie się do tej pory wdrapałem. Piszę w pierwszej osobie liczby pojedynczej, bo mi się to należy. A jeżeli ktoś chciałby potraktować to jako radę, to bardzo proszę, chyba warto...

Każdy jest inny. Wiem, to bardzo odkrywcze stwierdzenie. Jednak tym razem w kontekście charakteru, tworzenia i oceny tego, co ktoś tworzy. Znam cudownych ludzi, którzy pomagają innym w sposób wspaniały i są anonimowi. Tworzą świat tym innym. I nie oczekują poklasku, robią to co czują i już. Poklask wręcz ich peszy i im przeszkadza w normalnym, oczywiście w ich mniemaniu, funkcjonowaniu. Znam też takich ludzi, którzy zachowują się jak kwoka, która po zniesieniu jajka robi wiele hałasu po to, żeby się pochwalić i żeby całe podwórko o tym fakcie wiedziało. No i oczywiście, żeby gdakało, gęgało, szczekało, miałczało, ryczało i jakie tam jeszcze dźwięki podwórko może z siebie wydać. O czym? Oczywiście o tym, jaka ta kwoka jest wspaniała. Wiem, że w dobie rolnictwa Unii Europejskiej pojechałem z tym podwórkiem grubo. Jednak kwoki się zawsze znajdą. Są też tacy, którym pewność siebie jest bardzo daleka a robią całkiem przyzwoite rzeczy. Tylko nikt ich w tym nie upewni i te rzeczy robią rzadko albo wręcz przestają je robić.

Projektowanie wnętrz jest procesem tworzenia. Kto to robi stara się "raczej" robić to najlepiej. Tym bardziej, że projektant wnętrz to zawód, z którego wykonujący go musi wyżyć czyli musi zarabiać pieniądze. Zarabianie pieniędzy jest związane z marketingiem czyli z działaniami, które mają ułatwić sprzedaż albo odwracając sprawę, mają ułatwić zakup. Projektant wnętrz sprzedaje swoją usługę projektową czyli sprzedaje projekt. Za projektem idzie jego realizacja. I właśnie to jest to kurze jajko.

Według moich obserwacji około 80% projektantów, może nawet więcej, nie uwiecznia swoich realizacji. W rozmowie z potencjalnym klientem nie jest w stanie pokazać wyników swoich prac. I żeby nie było - wizualizacje się nie liczą! Zwizualizować można wszystko. Nawet Pałac Kultury i Nauki albo Pałac Buckingham lub katedrę w Sienie. Oczywiście wizualizacje są bardzo ważne, ale na zupełnie innym etapie procesu projektowania. A potencjalny inwestor chce wiedzieć komu ma zaufać. Chce wiedzieć co zrobiła osoba, przed którą ma się otworzyć opowiadając przy okazji wywiadu o swoich najbardziej prywatnych sprawach. Dlaczego tak dużo projektantów pozbawia się tak ważnego narzędzia pracy jakim jest zbiór własnych realizacji? Przecież nic tak dobrze nie świadczy o projektancie jak jego prace i zadowolenie jego klientów. Wiem, że niektórzy nie zamieszczają na swoich stronach internetowych czy tez w mediach społecznościowych zdjęć realizacji obawiając się kopiowania własnych pomysłów. Można jednak zrobić takie zdjęcia, które nie pokażą całych planów a tylko detale, które pokażą kunszt projektu. Zaintrygują przyszłych klientów, zanęcą zupełnie jak w wędkarstwie. Zdjęcia pełnych planów niech trafią zaś do portfolio. Przydadzą się przy pierwszej rozmowie z klientem. Szczególnie Złote Jaja. Nie ma się co się ich wstydzić. Wręcz przeciwnie... To nie PYCHA, to nie BAŁWOCHWALSTWO,  to nie jest SAMOUWIELBIENIE... To nie jest DUMA FAŁSZYWA. To jest po prostu MARKETING...

Warto się chwalić. Byle mieć świadomość i rozumieć wartość MODLITWY z poranka...

renek




sobota, 15 października 2016

Warto być sobą... Trochę o muzyce, która też może projektować!!!

Warto być sobą... W każdym momencie i w każdej sytuacji.  Najbardziej wkurza mnie, że niektórzy ludzie zapominają jak się odnaleźli, od kogo się czegoś w życiu nauczyli. Cudownie, że idą własną drogą. Tylko wymazywanie gumką myszką, ok klawiszem DELETE, spraw, które były i z różnych powodów dla nich nie istnieją w danym momencie jest dla mnie niezrozumiałe... Pewnie można to skwitować: TAKIE CZASY... TERAZ TAKIE WIATRY WIEJĄ... Pewnie tak... No to ja, mam w dupie takie wiatry... Ale nie po to się daje, żeby potem oczekiwać rewanżu... Abstrahując od tego, że nigdy niewiadomo co życie przyniesie, jest jeszcze coś takiego jak przyzwoitość.  Dni których nie znamy - cudownie zaśpiewał Marek Grechuta. Jakie mądre to słowa...

Muzyka potrafi wyrażać wiele emocji, nastrojów, odczuć. Przyszło mi do głowy, że muzyka potrafi również wyrażać wnętrza nie tylko duszy, ale również wnętrza projektowanych miejsc. Najprościej to pokazać tematycznie, bo chyba w sposób oczywisty przychodzi do głowy czym różniłby się pub, w którym miałby być grany głównie heavy metal od discopolowej tancbudy.  Jednak czy jest możliwe pokazanie charakteru wnętrza domu, mieszkania poprzez muzykę?... Zadając pytanie inwestorowi o muzykę jakiej słucha jesteśmy w stanie przewidzieć jaką koncepcję wnętrza zaakceptuje?
Są takie utwory jak Scarborough Fair czy The Sound Of Silent zagrane i zaśpiewane przez duet Simon & Garfunkel. Gdyby tą muzykę przełożyć na projekt wnętrza, jakby to wyglądało?  Jaka królowałaby tam kolorystyka? A jaka w pomieszczeniach fana Road To Hell kapeli AC piorun DC?...

Są wnętrza wpadające w rytm włoskiej Tarantelli Napolitany,




tańca i filozofii Greka Zorby,




skrzypiec Nigela Kennedy w Ederlezi,


  


tanga w wykonaniu Gabrielle Anwar i Al Pacino,




czy wreszcie Little Wing Hendrix'a choć w wykonaniu Stevie Ray Vaughan'a. Bo Jimi niestety zaniedbał ten utwór moim skromnym zdaniem... Poczuli go Clapton, Santana czy Sting. I wielu innych. Szkoda, bo to ważny dla mnie utwór od pewnego czasu...




Trzeba tą muzykę inwestora poczuć, zobaczyć. Przełożyć na rysunki wykonawcze, wizualizacje. Wyobrazić sobie wspomnianą kolorystykę.
Na pewno nie jest to łatwe, bo trzeba wyzwolić własną wrażliwość. Ale jakie mogłoby to być cudowne i piękne...

renek





środa, 13 maja 2015

DETAL - początek projektu

Zdarza się, że projekt bierze początek w detalu. Oczywiście detal jest tu pojęciem umownym - to może być wielki stół w określonym stylu, wielka babcina komoda, z którą nie chcemy się rozstać, bo jesteśmy z nią związani emocjonalnie. Może to być lampa, sofa, płytka ceramiczna, mozaika, tapeta albo bateria umywalkowa....

Niestety, nie jest to takie proste, bo wymaga to ze strony projektanta trochę przygotowania, aby w stosunku do inwestora, taka procedura zadziała... I absolutnie, nie jest to pomysł na naciąganie klienta... Nie ma mowy o działaniu tylko marketingowym... Klient, Inwestor, ma wolną wolę wyboru... Myśląc o DETALU, który może być początkiem projektu, chciałbym po prostu zwrócić uwagę na fantastyczne tego przykłady... Oczywiście moim zdaniem :) I mam świadomość, że jest to tylko moje zdanie...


LAMPA



Cudna prawda? Historia powstania tej lampy to jest już powód, aby zainteresować INWESTORA, aby chciał ją mieć... :) Niemniej każdy z nas, patrząc na tą lampę, może mieć sto ( stosiedemnaście ;) ) powodów, aby TA LAMPA pojawiła się w projekcie tworzonym dla INWESTORA...

Oczywiście charakter tej lampy może również zasugerować pomysł na wnętrze. Pokój dzienny w stylu fotograficznego studio? Mamy to..... Detal zrobił wnętrze.



BATERIA




Baterie THG Paris to dzieła sztuki, biżuteria, fantastyczne pomysły i perfekcyjne wykonanie. Uważam, że warto o nich pamiętać nie do końca mając pomysł na styl łazienki. Praktycznie każda ten styl narzuca i wystarczy tylko trafić w gust inwestora.

R. W. ATLAS to styl industrialny. Nierdzewna umywalka, miska WC, odpowiednie płytki i gotowe....
Pisać, że jest idealna do loftu....? Truizm.....


TAPETA



"Nie mam pomysłu na sypialnię... Byłam już w tylu miejscach i nic mnie nie zainteresowało..."
"To obejrzyjmy tapety. Na pewno coś nam przyjdzie do głowy."

Prawdopodobny dialog? Jak najbardziej! Tapeta potrafi zasugerować styl i kolorystykę. Problem rozwiązuje się dość szybko. I nie tylko w sypialni...


PŁYTKI CERAMICZNE




Bardzo podobnie mogą zadziałać płytki ceramiczne. W przypadku łazienek zresztą jest tak prawie zawsze. Płytki na zdjęciu to płytki IRIS Ceramica seria VICTORIA. Wygląd i nazwa sugerują styl :)

Oczywiście koncepcję łazienki projektant może zacząć od baterii lub na przykład umywalki...


UMYWALKA




Nowoczesny kształt, który znów lekko narzuca styl, kolor, który może być akcentem... Do tego odpowiednia bateria. Taki element jak ta umywalka włoskiej firmy Glass Design jest kamykiem, który porusza lawinę :)


MOZAIKA



O mozaikach SICIS'a pisałem. W kontekście wzorów z kwiatami. Tu mozaika trochę inna, ale i kontekst inny. Dość odważny przykład, wiem... Ale jakie to robi wrażenie...! Może to salon, może to pokój SPA. Sypialnia?... A niech by była jeżeli ktoś spędził jakiś czas w dżungli. Znając możliwości firmy SICIS, to robią takie detale, że można wszystko, przy odpowiednim budżecie...



Tych kilka przykładów to tylko próba wskazania jednej z dróg w projektowaniu. Warto mieć w swoim portfelu materiałów własne ekstrasy, które mogą kiedyś pomóc ruszyć z miejsca, gdy inwestor tak do końca nie wie co chciałby uzyskać.

Przynajmniej tak mi się wydaje...

renek

środa, 22 października 2014

Mozaiki są jak kwiaty z bajki

Oczywiście nie wszystkie. Jest jednak firma, która tworzy takie rzeczy. Tworzy rzeczy niewiarygodne, wspaniałe, zatykające dech w płucach. Jedyna taka, jedyna w swoim rodzaju. To oczywiście SICIS. A właściwie SICIS The Art Mosaic Factory. W pełnej nazwie jest wszystko. Artyzmem w tej fabryce doprawdy jest prawie wszystko. Od produkcji szkła we własnej hucie, poprzez wzornictwo, dobór kolorów i w końcu wykonanie. Ilekroć tam jestem, jestem zawsze pod niewyobrażalnym wrażeniem, że można tworzyć tak wspaniałe dzieła sztuki. W ostatnim czasie czujemy w firmie nawrót wśród projektantów do jednego z katalogów. To od tego katalogu wziął się tytuł posta:



Flower Power. Właściwie niech obrazy mówią za siebie... Na razie zwracam uwagę na kolorystykę i wzornictwo...











To tylko przykłady. Jeżeli ktoś ma ochotę zobaczyć cały katalog, podeślę. I nie tylko Flower Power. Tematów jest dużo, dużo więcej. Jednak Flower Power pokazuje jakim artyzmem nacechowane są mozaiki SICIS'a. Szkło barwione jest w masie co daje głębię kolorów i nasycenie. Minimalne ubytki też nie są groźne, bo przecież wyjdzie z pod spodu dokładnie ten sam materiał.
Co do jakości wykonania, warto zerknąć na następne zdjęcie.




To nie jest "pikselowa" układanka. Wzór tworzą odpowiednio docięte elementy. Odpowiednio co do wielkości i kształtu. To robota prawie jubilerska. Wykonują ją absolwentki specjalnej szkoły z Ravenny. Ta szkoła działa podobnie do Akademii Sztuk Pięknych - wychowuje artystów.



Zdjęcie zrobiłem swoim SUPER TELEFONEM to i jakość nie najlepsza, ale widać jak pracuje się w tej fabryce! Czapki z antresoli, gdzie jest showroom, lecą z głów ;)

SICIS'owe obrazy wykonane z mozaiki to nie tylko kwiaty. Warto wejść na ich stronę, aby poznać geniusz tej firmy. Warto naładować magazynek przed kolejną rozmową z inwestorem, aby przekonywać do możliwości obcowania z takim produktem na co dzień. I niekoniecznie muszą być to aż tak wspaniałe elementy. SICIS w każdej łazience, hasło, które parę lat temu wymyśliłem jest jak najbardziej aktualne. Bo można mieć mozaikę SICIS'a za naprawdę niewielkie pieniądze. Jeżeli kogoś to interesuje, to bardzo proszę o kontakt... :)

renek

wtorek, 7 października 2014

Jakie to trudne... :D

Z wielu przyczyn zaniechałem... Zaniechałem pisanie bloga... Przez wiele zmian w moim życiu, przez małą ilość komentarzy ;) trochę przez brak czasu... Może trochę bardziej przez brak czasu niż przez obawę po co ja to robię... Nie pisząc o wnętrzach, o wspaniałym sukcesie siatkarzy, który mnie doprowadził do niewiarygodnej radości i prawie ekstazy w gronie przyjaciół, po wielu miesiącach postanowiłem zajrzeć na swojego bloga... I bardzo się zdziwiłem, bo przez te miesiące BRAKU AKTYWNOŚCI z mojej strony pojawiło się tyle wyświetleń, że wracam do tego procederu :D Może komuś się to jednak przyda... Może ktoś z moich wypocin jakoś skorzysta... Może to nie jest takie bez sensu... Jakie to trudne :D

renek


Radość Polaków po wygranej 3:2 z Brazylią w meczu grupy H. Fot. PAP/Grzegorz Michałowski