poniedziałek, 8 lipca 2013

Inwestora Niezdecydowanego najlepiej podejść od tyłu...


Chciałem napisać "najlepiej wziąć od tyłu", ale jak na tytuł, to chyba zbyt odważna zajawka... ;) Bo problem jest zupełnie z innej bajki, niż można by skojarzyć...

Pierwsze rozmowy z nowym, potencjalnym inwestorem, z reguły są trudne, bo trudno znaleźć punkt zaczepienia. Innymi słowy, rzadko, na początku rozmów klient wie co chce... Często nie mamy podobnej płaszczyzny porozumienia - to co nam wydaje się oczywiste, wcale nie musi oczywiste dla rozmówcy. Tak bywa nie tylko w projektowaniu, ale i w codziennym życiu. Weżmy choćby tytuł tego posta ;) Może być zrozumiany na różne sposoby. OK, nie rozwijam już tego, ale na przykład, ktoś mógłby zrozumieć, że zaczynamy rozmowę od tematu pieniędzy... A wcale nie o to chodzi... Przecież chodzi o projektowanie.

Przechodzę prędko do meritum pytaniem. Jakie są z reguły ostatnie tematy jakie się porusza przy projekcie wnętrz? Jak zawsze wszystko zależy od punktu widzenia i siedzenia... Zacznijmy od sprzedawcy, skoro siedzenia, to mebli. Sprzedawca mebli ma w swojej ofercie kanapy narożne, sofy, krzesła, fotele, stoły, łóżka, szafki, kredensy... Na początku nie wiemy, oczywiście razem z Inwestorem Niezdecydowanym ( IN ), jaki styl jest preferowany. Ale... Nagle IN przeglądając katalogi, które mu dyskretnie podrzucamy czerwienieje na twarzy, skraca mu się oddech i mówi: TO KRZESŁO.... Albo:
REWELACYJNA SOFA... I co? Mamy go :) Pamiętam, jak chyba Agnieszka D. ( mam nadzieję, że dobrze pamiętam ) robiąc dyplom na ASP, a tematem był remont mieszkania i jego wystrój, wzięła za punkt wyjścia komodę babci. Zrobiła super projekt i świetny dyplom. Wokół komody babci, którą inwestor koniecznie chciał zachować. Była chyba sama potencjalnym inwestorem... ;)
U nas w domu punktem wyjścia był stół, który zrobił całe wnętrze. Narzucił styl, kolorystykę, oświetlenie, projekt kuchni i nawet ubikacji z tego samego poziomu.

A propos oświetlenia.

Uovo - Lasvit


Bardzo często narzekają firmy, które sprzedają oświetlenie. Na to, że są na końcu. Nie do końca, ale trochę mają racji. Zdarzają się domy, mieszkania, gdzie długo żarówka wisi w oprawce na kablu. Ale... IN dostaje do ręki katalogi z lampami stojącymi, wiszącymi, kinkietami, z aranżacjami ze światłem rozproszonym, przez sufit, odsunięte ściany, doświetlające Święty Obraz czy Święty Odbiornik TV... Ogląda i krzyczy: TAK! CUDOWNIE WYGLĄDA TA IMITUJĄCA KAMIEŃ ŚCIANA PODŚWIETLONA PRZEZ ŚWIATŁO WYDOBYWAJĄCE SIĘ ZZA LISTWY SZTUKATERII!
Wiemy już jaką ścieżką pójdziemy... No dobra, trochę marzenie, że klient właśnie tak się zachowa, ale... Gdzieś tam Studio Marzeń ostatecznie ;)

W łazience koncepcja przychodzi dość szybko. Trochę narzuca to hydraulika, wanna czy kabina prysznicowa. Jednak jakiej formy użyć? Dajmy IN katalog dodatków łazienkowych. Popatrzy i powie: ALE ŁADNY UCHWYT NA RĘCZNIKI, MYDŁO I PAPIER TOALETOWY!...



No i wiadomo już jakie kształty będą miały baterie, ceramika, lustro, wanna i kabina prysznicowa. Prosty(e)... ;)

Czasami dobrze jest odwrócić sposób myślenia. Wystarczy znaleźć wspólny temat. Niech to będą kwiaty, szkło do ulubionego trunku, wspomnienie przeżytych chwil podczas wakacji. Może to bardzo ułatwić początek trudnej rozmowy oraz znalezienie klucza do ostatecznych rozwiązań.

renek






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz