Jest taki stary, świetny dowcip, który powinien być wbijany do głowy każdemu sprzedawcy:
Do kierownika supermarketu przychodzi kandydat na pracownika, mały, łysy i do tego się jąka. Kierownik z początku absolutnie nie chciał go przyjąć, ale w końcu dał mu szansę, przyjął na okres próbny. Na drugi dzień postanowił sprawdzić, jak nowy pracownik się spisuje. Poszedł w regały i podsłuchuje jak klient kupuje wędkę.
Sprzedawca:
- Wie pan, do wędki trzeba dokupić jakieś żyłki, spławiki, haczyki...
- Dobra, biorę.
- Najlepiej ryby biorą na środku jeziora, ma pan łódkę?
- Nie mam, kupuję.
- Na środek jeziora trzeba się jakoś dostać, nie będzie się przecież pan męczył na wiosłach, mamy ładne silniczki do łodzi.
- Kupuję.
- Ma pan przyczepkę? Na plecach przecież pan jej nie zaniesiesz.
- Ma pan rację, muszę kupić.
- Jaki ma pan samochód?
- Tak, Porsche.
- No nie, tym samochodem pan nie pociągnie tej przyczepki, często trzeba jechać przez bagna, szuwary, potrzebuje pan samochód terenowy. Mamy w stoisku obok Nissany Terrano, jak znalazł dla pana.
- No tak, Porsche się do tego nie nadaje, idę kupić. Kierownik podchodzi do sprzedawcy i mówi - Gratuluje panu, przyjmuję pana na stałe! Klient przyszedł po wędkę, a pan mu sprzedał samochód!!! - On tu nie przyszedł po wędkę.
- A po co?
- Po podpaski dla żony, ale powiedziałem mu: Co się pan będziesz tydzień nudził, jedź pan na rybki!
Fajne, nie? Projektant wnętrz, zawsze to mówiłem na zajęciach, jest również sprzedawcą. Sprzedaje usługę, ale jednocześnie wiele różnych materiałów i technologii. Cechy sprzedawcy są mu bardzo potrzebne a także metody sprzedaży, których można się nauczyć. Absolutnie nie myślę o wciskaniu na siłę rzeczy drogich, jednocześnie zbędnych i niepotrzebnych. Bardziej chodzi mi o rozpoznanie potrzeb i ich spełnienie. Czasy są ostatnio trudne i spotykam się najczęściej z poszukiwaniem rzeczy tanich. Jednak warto, znając to co się oferuje, próbować wytłumaczyć inwestorowi, dlaczego tanio nie zawsze znaczy dobrze. Operując ustalonym budżetem można tak pokierować daną inwestycją, aby osiągnąć z góry ustalony efekt.
Tak naprawdę sprzedajemy ( i kupujemy, bo często jesteśmy po drugiej stronie ) KORZYŚCI, które płyną z zakupu produktu czy usługi. I żeby coś sprzedać, musimy kupującemu przedstawić kilka powodów, dla których mu się to opłaca. Zdarza się, że ktoś nawet nie wie, czego chce i potrzebuje. Czy kupowanie pod wpływem impulsu jest nam obce? Na pewno nie, ale jednocześnie są sprawy, wokół których kręcimy się długo i musimy poznać wiele za i przeciw. Projektant jest po to, żeby pomagać podjąć dobre decyzje.
Dlaczego patrząc ze strony inwestora warto na projekt wydać pieniądze? Jakie korzyści płyną z zakupu projektu wnętrza? Moje zdanie na ten temat w części drugiej. Tymczasem zapraszam do wyrażania swoich opinii na ten temat w komentarzach...
renek
Renek, wielkie dzięki za ten wpis. JEST GENIALNY!!!
OdpowiedzUsuńOd wielu lat projektuję wnętrza, sprzedaję swoją duszę i nie potrafiłabym ująć problemu tak jasno i lapidarnie.
SZACUN. Ula Lipska
Kłaniam się czapką do ziemi Ula :) dzięki za miłe słowa :)
Usuń